ZBYSZEK PRĘGOWSKI I JEGO BLOG
Wolnym być - mimo wszystko
Robi się późno. Czas ruszać w drogę.

Image

SAGA PATRIOTÓW

Artur

Lewactwo wymyśliło pandemię, żeby wykończyć patriotów. Szczepionkami chcą nas wykończyć. Nie uda się to im. Przetrwaliśmy, my patrioci i bohaterowie, całe wieki, to przetrwamy i to – lewacką pandemię. Jestem patriotą i nikt mi tego nie odbierze.

Najpierw na plecach sobie wytatuowałem wielkiego orła w koronie. Piękny jest. Ale miałem problem z oglądaniem. Musiałem odwracać się tyłem do lustra i odkręcać głowę. Niewygodnie było. To wytatuowałem sobie drugiego na piersiach. Też piękny, ale jak oglądałem go w lustrze, to miał odwrócone strony. Zrobiłem sobie jego zdjęcie. Portret orła i mnie.  Duży. Bardzo duży. I oprawiłem … i powiesiłem. Widzę go teraz takim jaki jest. Razem ze mną.

Trzy słowa dla mnie są najważniejsze: Bóg, honor, Ojczyzna. Mam je też wytatuowane. W trzech miejscach: tu, tu i tu.  Nie, te słowa nie są nad dupą. One są pod orłem. To najważniejsze słowa są. I jeszcze mam wytatuowane imię dziewczyny – Urszula miała na imię. Była ważna, ale się rozstaliśmy. Muszę to usunąć, ale trochę kosztuje, poczekam. Może kiedyś. No i jeszcze na kostkach lewej ręki mam wytatuowane słowo LOVE. To znaczy – kocham. Po angielsku. Albo po francusku.  Nieważne.

Od paru lat co roku jeżdżę na marsz niepodległości do Warszawy. To święto patriotów. Nie może mnie tam zabraknąć. Prawie zawsze jeździ ze mną ojciec. Czasem dziadek, ale dziadek jest już stary i schorowany. Cała moja rodzina  to patrioci. Zawsze patrioci. Tak zostałem wychowany. Syna też tak wychowam. I inne dzieci też, jak je będę miał.

Mój bohater narodowy? Kiedyś Dmowski. Kochał Polaków i patriotów. Nie lubił nie-pariotów. Nienawidził Żydów, Murzynów, Arabów i innych ciapciatych. Ja też ich nienawidzę. Trochę lubił Francuzów i Anglików. Tak jak ja. A Niemców nienawidzę. Jak Dmowski.

A dzisiaj? - Bąkiewicz. Oczywiście. Robert Bąkiewicz jest moim liderem. Organizuje coroczne marsze niepodległości. Tak, to prawdziwy patriota. Nie wiem czy ma wytatuowanego orla. Pewno ma, ale nie widziałem. Kto jeszcze? – nooo może Bosak. Imienia nie pamiętam.

Mam 32 lata. Pracuję w firmie kurierskiej. Na magazynie. Mam syna, ale wychowuje go matka. Nie, nie ma na imię Urszula.  Syn ma 6 lat. Myślę, że w przyszłym roku już go wezmę na marsz niepodległości.

Od czasu jak mogę głosować, zawsze głosuję na PiS. To jest taka prawdziwa partia dla której te słowa „Bóg, honor i ojczyzna” są ważne. Jest to partia prawdziwych patriotów.  Partia patrotów dla patriotów.

Szkoda, że nie było wojny, bo bym walczył. Po stronie patriotów. Po stronie Polski. Jak mój pradziadek.

Rafał – ojciec

Urodził się pod koniec lat 60-tych. Do wojska nie poszedł i nie miał okazji wykazać się bohaterstwem i patriotyzmem.  Kiedy nadawał się do wojska, to rządziła już solidarność. Może więc i lepiej.

W więzieniu?  No właśnie w więzieniu był wtedy, to kiedy miał iść do wojska jak był w więzieniu. Za co? Dokładnie nie wiem, ale był to jakiś patriotyczny przekręt z samochodami. Ale ojciec jest w porzo. Czasem jeździ ze mną na  „marsze narodowe” i na inne imprezy. No i na mecze też jeździmy razem.

Ojciec pracuje w budowlance. Potrafi wszystko: murować, tynkować, malować. Kiedyś pracował przy budowaniu dróg. Też był dobry.

Od początku głosuje na PiS. Zawsze, od początku, nigdy nie głosował na inną partię.

No i wychował syna na dobrego patriotę. Nooo, matka mnie wychowywała. A ojciec uczył patriotyzmu. Był w tym też dobry.

Czesław – dziadek

Dziadek Czesław urodził się po wojnie. Też nie miał okazji się wykazać w swoim bohaterstwie i patriotyzmie. Najpierw nienawidził komunistów. Do czasu, kiedy jego siostra nie wyszła za wysokiego komunistycznego urzędnika. Wtedy i jemu się poprawiło. Trzeba było żyć. Został kierownikiem magazyn z materiałami budowlanymi. Wielkiego magazynu. Na całe województwo. Powiatów wtedy nie było. Wszystkiego wtedy brakowało. To on decydował komu sprzedać cement, wapno, czy cegłę. Miał dobrą robotę, a ludzie go szanowali. Zarabiał też dobrze. Ta komuna nie była taka zła jak się nam wcześniej wydawało i jak teraz mówią niektórzy. Kupił sobie wtedy przepiękny, czerwony, nowiutki samochód. Marki Łada. Jeździ nią do dzisiaj. Jest nie do zdarcia. Komunizm nie był zły. Samochody też robili dobre.

Dziadek też nie miał szczęścia, żeby się wykazać honorem, bohaterstwem i patriotyzmem. Nie było wojny. Ale jego koledzy z innych jednostek pojechali do Czechosłowacji. To był rok … chyba 1968.  Jego jednostki nie wzięli. Szkoda, bo być może miałby okazję się wykazać jak jego ojciec.

Dzisiaj jest na emeryturze. Już jakieś 20 lat na tej emeryturze. Był murarzem jak padł komunizm. Skoda, że padł.

Stanisław- pradziadek

Pradziadek już nie żyje. Jakieś 20 lat jak zmarł. Ale on miał szczęście, bo był w wojsku jak wybuchła wojna. Służył w kawalerii. Miał platfusa i znał się na koniach. Gdyby nie platfus, to przydzieliliby go do piechoty.

Jak wybuchła wojna, jeździł na pięknym kasztanie. Ogier to był. Miał piękny ułański mundur i szablę. Kiedy trzeba było zaatakować niemieckie czołgi, nie oglądał się na nikogo. Zaatakował. Koń wtedy, w tym ataku połamał nogi, a pradziadek rękę i nogę. I szabla się złamała. Widział ją potem kiedy Niemcy zabierali go do szpitala. Była w dwóch kawałkach. Szabla, znaczy się. Kasztana dobili Niemcy. Żeby się nie męczył. A pradziadka Niemcy zabrali potem do szpitala. Tam go wyleczyli ze złamań i wysłali na roboty do Niemiec. Szkoda, że nie wyleczyli mu platfusa. Mieli dobrych lekarzy. Do końca pradziadek narzekał na swojego platfusa.

Potem komuniści mu za tą walkę i za cierpienie dali medal. Sam jeden na czołg. To jest bohaterstwo i patriotyzm. Nie to co te mięczaki teraz. Wcześniej nie lubił komunistów, ale medal przyjął bo mu się należał. Bardzo na początku nie lubił komunistów. Ale się mylił.

Ale kiedy córka wyszła za komunistę …. musiał pomyśleć. No bo jakże tak, nienawidzić zięcia. Do tego był wysokim urzędnikiem w komitecie wojewódzkim. Zięć znaczy się. Mógł dużo.

Jeżeli nie było szarży polskiej konnicy na czołgi, to musiał być tylko ten jeden przypadek. Mojego pradziadka. Bo za co innego medal by dostał? Medal widziałem, ale nie pamiętam jak się nazywa. Medal ten jest teraz u mojego dziadka. Od dziadka dostanie go mój ojciec, a od ojca ja, a po mnie – mój synek.